poniedziałek, 15 września 2014

nadwrażliwość




________________________________________________








wkurza mnie nadwrażliwość na zapachy i skrajna emocjonalność. żrą mnie wyrzuty sumienia,
że na usg jestem zimna jak lód, bez uśmiechu, bez łez wzruszenia a na głupiutkich, 
ckliwych reklamach mam mokre oczy. 
to, co czuję zawsze mówiłam obrazem, nigdy słowami. tak mi chyba zostanie. 
gromadzę, jak zwierzaki żarcie na zimę, kolejne szuflady rzeczy dla maleństwa a jakoś 
nie potrafię nawet bezosobowo mówić do brzucha. 
cóż... jeszcze wszystko przed nami 
__________________________________________________________


parking centrum / kielce
_______________________________________

____________
unisono / zara / pepejeans / the north face / słyszę jak pachniesz

12 komentarzy:

  1. Pięknie kochana , jestem pod wrażeniem całości !

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny look! Uwielbiam takie + surowe zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. doskonale!
    idealnie w moim guście.
    wielbię!

    pozdrawiam cieplutko!
    jesuswannatouchme.
    <3

    OdpowiedzUsuń
  4. to wszytsko normalne <3 swietna narzuta <3

    OdpowiedzUsuń
  5. o tak ! oszczędnie i mega pięknie <3 uwielbiam te foty !

    OdpowiedzUsuń
  6. plecaczek jest, klapunie są, ja już jestem na tak <3

    http://coeursdefoxes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne, wiele dopowiedzieć nie mogę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałe zdjęcia, szczególnie pierwsze. Wyglądasz na nim trochę jak stylowa i seksowna zakonnica :) oczywiście w jak najbardziej pozytywnym sensie.

    OdpowiedzUsuń
  9. tak lubię Twoje formy. powtarzam się wiem.
    wchodzę tu do Ciebie najczęściej jak czuję,że coś brak mojej formie. mogłabym Cię bez słowa przytulić.
    i to wszystko nie jest dziwne i Twoje czucie. jest Twoje.
    jest moje.

    buziaki,
    S

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystko przyjedzie z czasem. Ja pierwsze miesiące płakałam jak bóbr takie miałam rozjechanie emocjonalne. Każdy mi tylko mówił, "nie cieszysz się?" ect, a ja nie wiedziałam co zrobić ze swoim stanem więc ryczałam dalej. Są hormony, są emocję, są zmiany, na wszystko przychodzi czas, także głowa do góry. Btw będąc w ciąży nie mogłam pogodzić się z tym, że tyje, hehehehe to jest dopiero emocjonalne rozjechanie:)

    OdpowiedzUsuń